30 kwietnia - 04 maja 2010

W piątek przyszedłem do Miłosza na cały długi weekend. W sobotę pojechaliśmy do zamku w Kliczkowie na festyn rycerski. Widzieliśmy tam rycerzy w zbrojach na koniach i pieszych, łuczników, kata i damy dworu. Miłosz kupił sobie miecz i tarczę. Byliśmy też na cmentarzu dla koni, który jest obok zamku. W niedzielę Miłosz pojechał z tatą na ryby na Witkę, ja zostałem, bo Miłek bał się, że wpadnę do wody. Miłosz złowił 12 ryb. Największa była płoć, która miała 29cm długości. W poniedziałek Miłek miał iść na urodziny, ale źle się czuł, miał gorączkę i musiał leżeć w łóżku i brać lekarstwa. Leżeliśmy więc razem i oglądaliśmy bajki.Do szkoły poszliśmy w środę.
Miłosz Psiuk

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz